Internet - nałóg XXI wieku

klawiatura z kartami i żetonami do hazarduW obecnych czasach chyba nikt nie wyobraża sobie życia bez internetu. Używa się go w pracy, podczas nauki i w celach rozrywkowych oraz towarzyskich. Jest przydatny przy pozyskiwaniu informacji, pogłębianiu wiedzy, rozwijaniu zainteresowań i pasji, a także prostym i szybkim komunikowaniu się. Daje możliwości zaoszczędzenia czasu. Coraz więcej czynności można wykonywać w domu, przy własnym komputerze. Przez internet korzysta się z kont bankowych, wypełnia wnioski o pożyczki, doładowuje telefony, robi zakupy, czyta wiadomości, ogląda filmy i słucha muzyki. Dużym zainteresowaniem cieszą się tzw. “prace zdalne”. Wiele osób utrzymuje się z prowadzenia sklepów internetowych, tworzenia stron www, wypełniania ich treścią lub obsługi firmowej poczty elektronicznej.

Coraz bardziej powszechne staje się załatwianie “online” niektórych spraw urzędowych, kontaktowanie z firmami usługowymi. Istnieją już nawet wirtualne dziekanaty wyższych uczelni. Wszystko to umożliwia znacznie prostszy i szybszy sposób zrobienia wielu rzeczy, na które przy tradycyjnych metodach nie starcza czasu zabieganemu, współczesnemu człowiekowi. Internet jest więc narzędziem niezwykle praktycznym, funkcjonalnym i pomocnym w życiu codziennym i zawodowym. Nie wszyscy jednak potrafią korzystać z niego mądrze. Dla niektórych, zwłaszcza ludzi młodych, używany w nadmiarze, może stać się medium groźnym i uzależniającym.

Internet jak narkotyk

Nastolatka używa laptopa w domuJeszcze niedawno słowo “nałóg” kojarzyło się nierozłącznie ze środkami chemicznymi takimi jak alkohol, narkotyki, leki lub papierosy. Okazuje się jednak, że nie musi być tożsame tylko z nimi. Wprawdzie używa się tego terminu także dla określenia uzależnienia od gier hazardowych albo obsesji seksualnej, mówi się o nich jednak znacznie rzadziej, nie są uznawane za problem masowy. Uzależnienie od internetu (Internet Addiction Disorder) osiąga w ostatnich latach poziom, pozwalający z powodzeniem nazwać je zagrożeniem społecznym. Specjaliści, zajmujący się terapią uzależnień, przedstawiają szokujące fakty. W niektórych krajach europejskich liczba osób dotkniętych nałogiem internetowym przekracza ilość narkomanów. O uzależnieniu można mówić w przypadku osób korzystających z sieci internetowej w sposób zaburzający ich relacje z rzeczywistością.

Rozwija się ono zwykle z innej postawy – traktowania tej formy spędzania czasu jako ucieczki od rzeczywistości. Problem w największej mierze dotyczy ludzi mieszkających samotnie, nie posiadających stałego zajęcia oraz żyjących w nieszczęśliwych i przechodzących kryzys związkach. Niezwykle często charakteryzuje się izolacją społeczną. Wielu spośród użytkowników dotkniętych nałogiem spędza więcej czasu przed komputerem niż w towarzystwie realnych ludzi. Nałóg internetowy najbardziej powszechny jest wśród ludzi młodych. Ulegają mu niezwykle łatwo nastolatkowie, sporą grupę stanowią także osoby dorosłe, głównie mężczyźni, przed 35 rokiem życia. Nie oznacza to, że kobiety są na niego odporne. Także i one wpadają w sidła internetu. Przeważają panie około trzydziestego roku życia, zwykle przechodzące kryzys w związkach oraz znudzone dotychczasowym życiem, pragnące odmiany. Za najbardziej uzależniające uważa się wirtualne znajomości oraz gry sieciowe.

Co na to naukowcy?

Czy internetowy nałóg można jednak uznać za typowe uzależnienie i rozpatrywać w takich samych kategoriach jak alkoholizm lub narkomanię? Na ile jest ono realnym zagrożeniem dla współczesnego społeczeństwa? Jak je diagnozować i leczyć? Na te pytania starają się odpowiedzieć naukowcy. Według definicji, uzależnienie występuje wtedy, gdy do organizmu wprowadzane są określone substancje, do których przyzwyczaja się on tak silnie, że z czasem nie potrafi się bez nich obyć. Korzystanie z nich powoduje pozytywne emocje i daje iluzję szczęścia. Objawy dzieli się zaś na fizyczne i psychiczne. Internet z całą pewnością wywołuje te drugie. Nałóg taki należy do typu behawioralnego czyli powoduje tzw. zachowania przymusowe. Działa na podobnej zasadzie co uzależnienie od hazardu albo zakupów. Psychologowie określają to jako układ nagrody. Można o nim mówić, gdy określona czynność kojarzona jest z przyjemnością i działa na odpowiedni ośrodek mózgu. Człowiek nie uzależnia się więc od samego internetu w taki sposób jak od składników chemicznych, ale od związanych z nim zachowań. Nadużywanie czegokolwiek w sposób niekontrolowany jest chorobą. W tym przypadku odnosi się to głównie do psychiki. Jej zaburzenia są tu bardzo podobne do tych, które występują przy uzależnieniach typu farmakologicznego.

Do podstawowych objawów należy silna potrzeba wykonywania określonych czynności w internecie. Jest to kwestia indywidualna i zależy od tego, które z nich są u konkretnego pacjenta przedmiotem uzależnienia. Najczęściej występują także kłopoty z koncentracją, utrata kontaktu z rzeczywistością, brak samokontroli w korzystaniu z internetu, złe samopoczucie i wyraźny dyskomfort w chwilach, gdy człowiek jest pozbawiony możliwości użycia go, a także nagłe, nieświadome napady irytacji oraz wybuchy agresji. Wszystko to prowadzi do skutków niemal takich samych jak wiele chorób psychicznych. Między innymi jest to rezygnacja z bezpośrednich kontaktów międzyludzkich, utrata zainteresowania innymi formami aktywności, zaniedbanie życia rodzinnego, zawodowego i towarzyskiego, zawężenie zainteresowań, obniżenie możliwości intelektualnych oraz brak troski o higienę osobistą i zdrowie. Często występują także zaburzenia w sferze uczuciowej, emocjonalnej i w zakresie własnej tożsamości. Utrwala się też postawa egocentryczna. Zwykle rezultatem uzależnienia od internetu staje się całkowite rozbicie podstawowych aspektów życia – rozpad związku lub rodziny, a także przyjaźni i innych relacji międzyludzkich, utrata pracy oraz kłopoty finansowe i zdrowotne. Co jednak z objawami fizycznymi? Czy rzeczywiście nie istnieją? Okazuje się, że w wiele osób, będących ofiarami internetowego nałogu, odczuwa również takie skutki. Pojawiają się bóle głowy, przemęczenie, brak energii, apatia, problemy z utrzymywaniem równowagi, zanik łaknienia, drżenie rąk, nadmierna potliwość, a nawet omamy i halucynacje.

Diagnoza – internetoholizm

Niektórzy specjaliści uznają uzależnienie od internetu za chorobę cywilizacyjną i prowadzą nad nim coraz bardziej szczegółowe badania. Jedną z pierwszych osób, które poświęciły tej kwestii wiele uwagi, jest amerykańska psycholog Kimberley Young. Określa ona to zjawisko jako zaburzenie kontroli impulsów nie powodujące zatrucia. Uważa, że może ono wpłynąć negatywnie na funkcjonowanie człowieka w trzech sferach: zawodowej, społecznej i psychicznej. Wyróżnia ona także pięć typów uzależnienia dotyczącego komputera oraz internetu. Pierwszym jest obsesja śledzenia, co dzieje się w sieci. Druga forma to tzw. socjomania internetowa czyli nałogowe utrzymywanie kontaktów z innymi ludźmi przez internet, któremu często towarzyszy zerwanie realnych znajomości. Kolejny typ to przeciążenie informacyjne. Narażeni są na nie nadgorliwi uczestnicy list dyskusyjnych i użytkownicy for tematycznych. Specyficzna jest tzw. erotomania internetowa. Polega na nałogowym poszukiwaniu materiałów o treściach pornograficznych, prowadzeniu rozmów o tematyce seksualnej, korzystaniu z czatów erotycznych. Ostatnia forma dotyczy natomiast przymusu spędzania czasu przy włączonym komputerze. Kimberley Young sformuowała także test, mający na celu zdiagnozowanie uzależnienie od internetu. Składa się na niego osiem podstawowych pytań. Sprawdzają one stopień, w jakim pacjent jest zaabsorbowany czynnościami wykonywanymi w internecie, jak silną odczuwa potrzebę zwiększenia czasu poświęcanego na nie i jaki jest cel ich nadużywania. Psycholog pyta między innymi o to, czy podejmowane były wielokrotne, nieudane próby kontrolowania, ograniczenia lub zaprzestania korzystania z internetu. Analizuje odczucia osoby uzależnionej podczas tych prób. Poszukuje odpowiedzi czy taki człowiek odczuwa wówczas wewnętrzny niepokój, rozdrażnienie lub nastrój depresyjny. Ciekawi ją, czy pacjent kiedykolwiek ryzykował utratę bliskiej osoby, ważnych relacji z innymi ludźmi, pracy, nauki albo kariery zawodowej w związku ze spędzaniem zbyt dużej ilosci czasu w internecie. Zadaje również pytania o to, czy nałóg prowadzi do okłamywania innych ludzi, czy jest ukrywany albo przyznanie się do niego wywołuje wstyd.

Czy to da się leczyć?

Złoty ludzik wyciąga z komputera drugiego ludzikaWiadomo już, że internet uzależnia. Naukowcy zadbali o to, by właściwie sklasyfikować ten rodzaj nałogu i ustalić jego objawy oraz skutki. Jakie są jednak tego przyczyny? Czym spowodowane jest tak silne oddziaływanie na mózg i psychikę człowieka? Czy jest możliwe przeciwdziałanie temu zjawisku? Jak pomóc tym, których ten problem już dotyczy?
Tak samo, jak nie każdy jest tak samo podatny na alkoholizm, również i od internetu nie wszyscy tak samo szybko i łatwo się uzależniają. Najbardziej narażone są osoby młode i niedojrzałe emocjonalnie, głównie jeśli posiadają zaniżone poczucie własnej wartości oraz liczne kompleksy. Internet staje się dla nich lekiem na problemy związane z dojrzewaniem lub wchodzeniem w dorosłe życie.

Nastolatkowie czują się samotni i nierozumiani, często popadają w konflikty z otoczeniem. Znajomości internetowe dają im poczucie przynależności do grupy oraz akceptacji, których brakuje im w realnym świecie. Nałogowi sprzyja także zbyt duża ilość czasu wolnego. W pierwszej kolejności dotyka osoby bezrobotne, niezdolne do pracy z powodu choroby, niepełnosprawności albo innych czynników, znudzone życiem, samotne, nie posiadające pasji i zainteresowań, a także te, dla których komputer jest podstawowym narzędziem pracy. Równie często w sidła uzależnienia wpadają ludzie nieśmiali, mający problemy z komunikowaniem się, jednostki aspołeczne i socjopaci. O podatności na uzależnienie decydują nie tylko indywidualne cechy. Czasami decyduje o tym sytuacja w jakiej człowiek się znajduje. Jeśli przechodzi się akurat ciężki okres w życiu prywatnym, rodzinnym czy zawodowym, prawdopodobieństwo wpadnięcia w nałóg wzrasta. Internet staje się wówczas ucieczką od pełnej problemów rzeczywistości. Odporność psychiczna z kolei spada w wyniku poczucia krzywdy, niepowodzeń i porażek. Wiele osób niezadowolonych ze swojego losu, nieszczęśliwych i niespełnionych poszukuje w internecie odpoczynku od monotonnej codzienności, możliwości wykazania się czymś, podbudowania swojego poczucia własnej wartości. Od tego wszystkiego zaczyna się uzależnienie. Łatwo jest przekroczyć granicę, za którą świat wirtualny stanie się ważniejszy od realnego.

Uzależnienie od internetu, jak każdy nałóg, powinno być uważane za chorobę i leczone. Co do sposobu terapii naukowcy wciąż jeszcze nie doszli do porozumienia. Mimo prowadzenia licznych badań, nadal przyznają, że ich wiedza na ten temat jest niewystarczająca. W USA i krajach Europy Zachodniej wykorzystywanych jest w tym celu kilka różnych poglądów. Według jednego z nich należy stosować metody podobne do tych, które okazały się skuteczne w leczeniu uzależnień farmakologicznych (narkotyki, alkohol, nikotyna, leki). Coraz więcej zwolenników ma także standardowa psychoterapia, zajmująca się przyczynami, nie zaś skutkami. Ma ona na celu pomoc pacjentowi w radzeniu sobie z problemami życia codziennego. Jego problemem nie jest sam internet, tylko kłopoty w świecie realnych, przed którymi ucieka w wirtualną rzeczywistość. Znaczna część specjalistów jest zdania, że jeśli zostaną one wyeliminowane, zerwanie z nałogiem stanie się prostsze. W Polsce nie można jeszcze skorzystać z tego typu pomocy. Nie istnieją ośrodki prowadzące terapie skierowane do uzależnionych od internetu. Nie ma również odpowiednio wykwalifikowanych specjalistów. Nadal toczą się spory dotyczące tego, czy i w jaki sposób należy ten nałóg leczyć.

Paulina Szymborska-Karcz