Smart marketing – czyli jak mobile rozpycha się na rynku

Smart marketing – czyli jak mobile rozpycha się na rynku

Przeciętny użytkownik smartfona w Polsce patrzy na jego ekran 150 razy dziennie. Około 58% Polaków boi się wyjścia z domu bez swojej „komórki”, a 63% z nas wolałoby na tydzień zrezygnować ze słodyczy niż oddać do depozytu swój smartfon. To dane, które mówią nam jedno. Nasze nawyki korzystania z sieci zmieniają się i te zmiany muszą znaleźć odbicie w strategiach marketingowych.

Żyjemy w świecie mobile. Brzmi jak hasło często powtarzane przez ludzi z branży, w celu wywołania zainteresowania u klientów? Przyjrzyjmy się zatem liczbom. Na świecie żyje około 6,8 miliarda ludzi. Około 4 miliardów ma dostęp do technologii mobile. Oczywiście nie mówimy tu o smartfonach, ale o telefonii komórkowej. Dla porównania ze szczoteczki do zębów korzysta około 3,5 miliarda ludzi. Już dziś na świecie jest więcej urządzeń mobilnych z możliwością wejścia do sieci niż nazwijmy to tradycyjnych komputerów. Bardzo wymowne było stwierdzenie Hansa Vestberga, który zauważył, ze w ciągu minuty na świecie aktywowanych jest więcej urządzeń mobilnych niż rodzi się dzieci.

Jak ta sytuacja wygląda w Polsce? W zależności od źródła można spotkać się z rożnymi danymi dotyczącymi posiadania przez Polaków smartfonów. Bez względu jednak czy będzie to jak mówią jedni 31 czy jak inni aż 44% to i tak jest to liczba, która już na dziś stanowi solidny rynek i to rynek o ogromnym potencjale wzrostu. Wystarczy powiedzieć , że obecnie aż 95% oferty wszystkich operatorów stanowią smartfony. Jeśli odpowiemy sobie na pytanie jak często zmieniamy telefon to szybko zorientujemy się, że ani się obejrzymy, jak będziemy społeczeństwem „smartfonowców”. Co to oznacza dla biznesu? Przede wszystkim konieczność zmiany myślenia. Biznes podąża za klientem, a skoro klient zmienia nawyki to biznes musi się do tych nawyków przyzwyczaić. W pierwszej kolejności mówimy o responsywności stron. Urządzenia mobilne, mówiąc najogólniej, działają ciut inaczej niż tradycyjne PC, co może skutkować tym, że nasza piękna i wypieszczona strona www jest kompletnie na nich nieczytelna, lub po prostu jej usability mocno odstaje od oczekiwań usera.

Zupełnie oddzielnym tematem są aplikacje. Na rynku pojawiło się mnóstwo firm specjalizujących się w tworzeniu takowych. Oczywiście dobrze przemyślana aplikacja, która może przydać się userowi na co dzień ma sens, ale warto tu uważać by nie przesadzić. Niekoniecznie trzeba tworzyć aplikację gdy prowadzi się lokalny warzywniak. Warto wówczas skorzystać z czegoś co można nazwać mobilnością zbiorową. Przykładowo aplikacja Firmy.net zawiera dane ponad miliona firm. Gdyby choć 1 % z nich budował dodatkowo swoją aplikację to nagle na rynku pojawia się 10 tysięcy aplikacji. To droga donikąd. Inny dobry przykład to Justtag – aplikacja do zarządzania różnymi kartami rabatowymi i lojalnościowymi. Zamiast instalować kilka oddzielnych appek do każdego programu możemy zarządzać nimi wszystkimi z poziomu jednej aplikacji. W jednym i drugim przykładzie mamy ten sam schemat: jedna aplikacja czyni „mobilnymi” wiele podmiotów.

Na koniec warto zadać sobie jeszcze jedno istotne pytanie. Czy bycie mobile opłaca się już dziś, czy jest to raczej melodia przyszłości? Otóż mobile jest jedynie narzędziem dostępu do sieci. Niekoniecznie liczba zakupów dokonanych w mobile musi się równać liczbie zakupów dokonanych dzięki obecności w mobile. Niemniej jednak fakt, że 9 na 10 poszukiwań z wykorzystaniem narzędzi mobilnych kończy się dalszym działaniem, z czego około 50% prowadzi do zakupu powinno dać marketerom do myślenia. Być może na dzisiaj nie są wypracowane jeszcze wszystkie modele rozliczeniowe czy biznesowe monetyzujące możliwości mobile, ale z pewnością w kontekście tego rynku można zacytować fragment jednego z przebojów muzycznych ostatnich miesięcy: „będzie się działo”.

Marek Dornowski – Head of Communication & Development NNV sp. z o.o.
Firmy.net